Ocet ma wiele zastosowań, zarówno w kuchni, jak i poza nią. Spirytusowego można użyć do odkamieniania toalety lub — odpowiednio rozcieńczonego — do mycia szyb. Octów owocowych i kwiatowych zaś — do płukanek do włosów, toniku do twarzy i ciała, jako dezodorantu. Tego ostatniego nie próbowałam, ale z opowiadań kobiet nieco bardziej wiekowych ode mnie wiem, że w starych (nie)dobrych czasach, kiedy nie zawsze można było nabyć dezodorant — z powodzeniem zastępowały go octem. W kuchni też trudno mi się obyć bez octów owocowych i kwiatowych. Nie wyobrażam sobie sosu słodko-kwaśnego bez octu z kwiatów jaśminowca lub kwiatów bzu czarnego, barszczu — bez octu malinowego czy zwykłego bigosu z młodej kapusty — bez octu jabłkowego. Kiedy zaś upał doskwiera a picia czystej wody mam już dosyć, nic tak nie orzeźwia, jak woda z octem.
Thank you for reading this post, don't forget to subscribe!„Lemoniada” octowa (proporcja na szklankę napoju)
4-5 łyżek octu jabłkowego/malinowego/z kwiatów jaśminowca lub innego
szklanka wody (może być przefiltrowana kranówa)
Wodę wymieszać z octem, pić od razu. Można podać z kostkami lodu.
Jeśli dla kogoś woda z octem jest zbyt kwaśna, a nie ma pod ręką bardziej słodkiego octu (z kwiatów jaśminowca czy z kwiatów bzu czarnego), może dosłodzić „lemoniadę” odrobiną jasnego miodu — akacjowego lub wielokwiatowego.
Wiem, woda z octem w szklance jakoś mało widowiskowo się prezentuje. Dlatego do wody dodałam ocet fiołkowy, który nierozcieńczony przypomina kolorem denaturat. Rozcieńczony zaś — denaturat przefiltrowany przez chleb (chyba, nigdy nie próbowałam).