Prąd coraz droższy, a z okazji zdalnej edukacji o oszczędzaniu mowy być raczej nie może. Podejrzewam, że ceny gazu też będą rosły. Jak długo więc nie dorobię się paneli fotowoltaicznych, będę musiała kombinować, jak w kuchni oszczędzać prąd i gaz. Z gotowania i pieczenia jednak zdecydowanie rezygnować nie zamierzam, więc w ramach oszczędności raz na czas korzystam z szybkowaru. I jak zdążyłam się przekonać, niektóre dania, przygotowane w tym „garnku” w niczym nie ustępują pieczonym w piekarniku. Taki na przykład gotowany w szybkowarze schab ze śliwką jest zdecydowanie mniej suchy, niż ten z piekarnika, smakuje zaś równie dobrze.
Thank you for reading this post, don't forget to subscribe!Schab ze śliwką z szybkowaru
kawałek schabu
śliwki do wypełnienia (ilość zależna od wielkości schabu)
sól
pieprz
kumin
liście laurowe
ziele angielskie
masło klarowane
Mięso umyć, przebić wzdłuż na wylot. W powstałej dziurze umieścić ciasno śliwki. Natrzeć pastą zrobioną z masła klarowanego, soli, pieprzu i kuminu. Włożyć do lodówki na kilka godzin (najlepiej na noc).
W szybkowarze rozgrzać masło i obsmażyć schab ze wszystkich stron (z wyjątkiem tych, z których wystają śliwki). Dodać liście laurowe i ziele angielskie. Zalać wrzątkiem trochę ponad połowę wysokości mięsa.
Zamknąć szybkowar, ustawić na duży ogień. Kiedy zakipi zamknąć wentyl i zmniejszyć gaz i gotować 40-50 min. (w zależności od wielkości schabu).
Wyłączyć gaz, przestawić szybkowar na zimny palnik i spuścić ciśnienie. Po chwili zdjąć pokrywkę, wyjąć mięso, pokroić w plastry. Podawać do obiadu z ziemniakami, kaszą orkiszową lub jęczmienną. Można też na zimno do kanapek.