BATTLE ROYALE

with Brak komentarzy

Piętnaście lat to wiek pośredni. Piętnastolatek to już zdecydowanie nie dziecko, ale i do dorosłości mu trochę brakuje. To tak średnio, bowiem wśród osób w tym wieku spotkać można nie tylko tych, którzy mają już „dorosłe doświadczenia” ale wciąż jeszcze czują, że dorosłość przed nimi. Niektórzy znają już tę ciemniejszą stronę świata dorosłych, inni – wciąż pozostają dziećmi, spędzającymi czas na oglądaniu kreskówek a ich doświadczenia miłosne ograniczają się do uwielbienia celebrytów. Praktycznie w każdej klasie szkół ponadpodstawowych znajdą się osoby reprezentujące każdą z tych grup.

Thank you for reading this post, don't forget to subscribe!

Kiedy więc zbierze się czterdzieści dwoje piętnastolatków w jednej klasie, a potem wyśle ich na wycieczkę w odosobnione miejsce, gdzie na każdego czekać będzie losowo wybrana broń i informacja, że do domu może powrócić maksymalnie jeden uczestnik, może z tego wyjść naprawdę dobra lektura. Niekoniecznie i nie tylko dla nastolatków. Nie każdy bowiem uczestnik chce zabijać, jednak nie każdy wie, jak w takim razie ocalić życie. Ci zaś, którzy mają pomysł na to, jak można zakończyć grę przy w miarę jak najmniejszej ilości ofiar, muszą bardzo uważać, komu ufają. Nie wiedzą bowiem, czy nie okaże się, że najbliższy dotąd kolega zdradzi, a klasowa ofiara losu postanowi zagrać i przeżyć.

Jeśli napiszę, że Battle Royale to powieść psychologiczna o młodzieży, która jeszcze nie ma pomysłu na dorosłe życie, a już postawiona jest w sytuacji, która przerosłaby niejednego dorosłego, przesadzę. Co więcej, ci, którzy znają już film lub mangę, powstałe na jej podstawie uznają, że mijam się z prawdą. Jednak już nawet w filmie widać, że nie tylko o rywalizację o to, kto szybciej i bardziej widowiskowo pozbawi życia jak największą ilość przeciwników, tu chodzi. Chodzi też o różnorodność reakcji na takie zadanie, o jak najszybsze podjęcie decyzji, co jest ważniejsze – zachowanie życia za wszelką cenę, czy próba ocalenia człowieczeństwa nawet za cenę życia. W powieści zaś te rozważania zajmują dużo więcej miejsca i każą zastanowić się, co ja bym zrobił(a), gdybym znalazł(a) się w takiej sytuacji. Na wypadek zaś, gdyby pierwsza odpowiedź, jak przyjdzie do głowy, brzmiała: mnie to nie dotyczy, bo takie sytuacje się nie zdarzają, warto przypomnieć sobie, że owszem, zdarzały się dawniej i zdarzają się teraz w różnych zakątkach świata. Wprawdzie nikt nie wywozi młodzieży i dorosłych w odległe miejsca, by zorganizować tak chore igrzyska, ale czasem ludzie z dnia na dzień dowiadują się, że ich kolega, współmałżonek czy lekarz, u którego się leczyli, to wróg, którego natychmiast trzeba wyeliminować albo co najmniej odizolować.

Tak naprawdę jednak po powieść Kosuna Takamiego sięgnęłam pod wpływem filmu, czyli przede wszystkim spodziewając się porządnej rzezi. I pod tym względem także się nie zawiodłam: sceny wzajemnego zabijania się uczniów robią wrażenie. Nie powiem, że na długo zapadają w pamięć, bo przy takiej ilości trudno tuż po zakończonej lekturze wymienić wszystkie, ale kilka naprawdę robi wrażenie. I to nie tyle swą brutalnością, co pomysłowością. Bowiem Battle Royale to nie tylko brutalna rzeź połączona z rozważaniami na temat zabijania niewinnych, znajomych osób tylko po to, by samemu nie zginąć. Sporo groteski i czarnego humoru także można tu znaleźć. Na wypadek zaś, gdyby ktoś sam pomysł igrzysk i niektóre rozwiązania fabularne uznał za wtórne, przypomnę: najpierw było Battle Royale, dopiero później zaś Igrzyska śmierci Suzanne Collins.

 

 

 

 

 

Koshun Takami, Battle Royale (Batoru Rowaiaru)

 

Tłumaczenie: Urszula Knap

 

Vesper, 2021

Podziel się: