Wprawdzie jakiś czas temu stwierdziłam, że odchudzanie się w moim konkretnym przypadku nie ma sensu, przynajmniej dopóki nie odkryję przyczyn nagłego przybierania na wadze, to jednak czasem próbuję odchudzić swoją dietę. Z tym że odchudzanie to nie zawsze bywa konsekwentne. Czyli jak kupiłam sobie błonnik kakaowy, który ma mi zastąpić (przynajmniej czasami) kakao, pierwszy raz wykorzystałam go, tworząc napój na bazie mleka kokosowego, które — jak wiadomo — do najchudszych nie należy. Ma jednak tę przewagę nad mlekiem krowim, że nie zawiera laktozy, kazeiny ani innych alergenów, z których co najmniej jeden (acz nie ustaliłam który) mi szkodzi. Owszem, kiedy się przyjrzeć składom chemicznym dostępnych u nas mlek kokosowych, zawsze się można do czegoś przyczepić, ale po co kupować mleko kokosowe, skoro można je zrobić samemu? A więc do dzieła, robimy:
Thank you for reading this post, don't forget to subscribe!Gorące kakao z kokosową nutą
(proporcja na kubek napoju)
220 ml wody
2 łyżki musu kokosowego
1 łyżka błonnika kakaowego
1 łyżka gorzkiego kakao
szczypta pieprzu kajeńskiego
1 łyżeczka syropu klonowego
Mus kokosowy rozpuścić w ciepłej wodzie, podgrzać. Do prawie gorącego dodać kakao i błonnik kakaowy i chwilę jeszcze gotować, mieszając rózgą. Pod koniec dodać pieprz kajeński i syrop klonowy. Rozlać do kubków. Pić, póki ciepłe.