Ponieważ już z końcem miesiąca, pod wpływem nowych, niskich podatków mój portfel zazna najprawdopodobniej nieznośnej lekkości bytu, w styczniu korzystam jeszcze z ubiegłorocznych zapasów i – przed nadchodzącym postem – cieszę się ciekawymi połączeniami smakowymi. Jednym z nich jest wypatrzona na blogu Facet i Kuchnia gorąca czekolada z lekką nutą dekadencji, czy – wg autora – Santafereño. Nie jeżdżę po świecie, więc zostanę przy polsko brzmiącej nazwie: czekolada na gorąco z kozim serem.
Thank you for reading this post, don't forget to subscribe!Czekolada na gorąco z kozim serem
(proporcja na 3 filiżanki)
120 g dobrej* gorzkiej czekolady (min. 70% kakao)
roladka sera koziego podpuszczkowego
360 ml wody
3 płaskie łyżeczki skrobi kukurydzianej
szczypta nasion wanilii, cynamonu, pieprzu
Skrobię kukurydzianą wymieszać z odrobiną zimnej wody.
Do niedużego rondla wlać wodę, rozpuszczoną w wodzie skrobię, włożyć połamaną czekoladę oraz cynamon i nasiona wanilii.
Podgrzewać na średnim ogniu nieustannie mieszając rózgą, do momentu, aż czekolada się całkiem rozpuści. Kiedy na powierzchni pojawią się bąbelki zwiastujące wrzenie, zestawić rondel z ognia.
Przez kolejne 5 min. mieszać czekoladę, żeby zgęstniała.
Do dużych filiżanek włożyć po grubym plasterku sera koziego i zalać gorącą czekoladą. Na wierzch położyć po kolejnym plasterku sera i posypać świeżo mielonym kolorowym pieprzem. Delektować się.
*dobra czekolada to czekolada, która składa się z masy kakaowej, tłuszczu kakaowego i cukru. Dokładnie w tej kolejności.