SERNIK NA ZIMNO Z TRUSKAWKAMI
Sezon truskawkowy powoli ma się ku końcowi. Jeśli nie dysponujesz dodatkową zamrażarką, żeby zatrzymać choć trochę owoców na zimę, warto wykorzystać go do końca.
Sezon truskawkowy powoli ma się ku końcowi. Jeśli nie dysponujesz dodatkową zamrażarką, żeby zatrzymać choć trochę owoców na zimę, warto wykorzystać go do końca.
Piętnaście lat to wiek pośredni. Piętnastolatek to już zdecydowanie nie dziecko, ale i do dorosłości mu trochę brakuje.
Choć upały doskwierają, chciałoby się czasem zrobić coś słodkiego. Zrobić – bo słodycze ze sklepów nie dość, że stanowczo za słodkie jak na tę porę roku, to jeszcze składem chemicznym nie zachęcają i w dodatku najczęściej pakowane są w plastik.
Sezon truskawkowy w pełni. Z jednej strony owoce kuszą z półek sklepowych i straganów, z drugiej zaś – odstraszają ich ceny.
Nie przypominam sobie, żeby moja matka robiła tradycyjne torty.
Kiedy kupuję ciasto o nazwie „ciasto maślane” oczekuję, że w składzie będzie masło, gdyż ciasto z margaryną czy innym tłuszczem roślinnym aromatyzowane aromatem maślanym, powinno się już nazywać: „ciasto o smaku maślanym”.
W poniedziałek dzieci wracają do szkoły. Na niecały miesiąc.
Późna wiosna to początek sezonu na zielone. Mnóstwo sałat, świeży szpinak, koperek, zielona pietruszka, szczaw, botwinka (no dobra, ta ostatnia nie do końca zielona, ale jaka zdrowa) – a wszystko to świeże, i jak się chce, to można kupić niepryskane.
Lato zbliża się wielkimi krokami. Już od końca kwietnia meteorolodzy straszą nadchodzącymi „morderczymi upałami” i wprawdzie na każdy najbliższy tydzień zapowiadają deszcze (co mnie cieszy), nie wątpię, że i te upały nadejdą.
Niedawno przeczytałam Ostatni brzeg Neville’a Shuhe’a… i jeśli napiszę, że się zachwyciłam, to chyba nie będzie właściwy opis wrażeń z lektury.